„Rodzinne poczucie może być utrzymane tylko wtedy, gdy traktujesz swoich pracowników dobrze”.
Wspaniale jest być czwartym pokoleniem u steru tej rodzinnej firmy. To, co zaczęło się jako sklep mięsny w 1922 roku, rozrosło się teraz, ponad 100 lat później, w firmę zatrudniającą 250 pracowników i przetwarzającą średnio 750 ton mięsa tygodniowo. Dobrze jest zastanowić się nad historią GOEDEGEBUUR.
To właśnie ta długa historia sprawia, że firma rodzinna jest wyjątkowa. Jak będzie wyglądała przyszłość firmy po mnie? Jest za wcześnie, aby to stwierdzić, ponieważ dzieci, które mam z moją żoną Evą, są jeszcze bardzo małe. Na razie ja jestem u steru.
Uważam, że to wyjątkowe, że jako syn mogłem przejąć stery od mojego ojca, Wima Goedegebuura, i że mogłem zobaczyć, jak mój ojciec przyczynił się do sukcesu firmy. Wim zaszczepił w nas DNA, które można zobaczyć do dziś. Wszystko schludne, dobrze zorganizowane i proste, dobre warunki pracy, maszyny i materiały. I uwaga poświęcona ludziom na boisku - wszystkim wyjątkowym ludziom, z którymi robimy to razem.
Jestem posiadaczem karnetu na sezon Feyenoordu od czternastego roku życia i kiedy tylko mogę, chodzę na każdy mecz domowy na De Kuip. Wspominam o tym tak wyraźnie, ponieważ porównanie firmy do sportu najwyższej klasy jest łatwe do przeprowadzenia. Chodzi o pasję i dyscyplinę. Chodzi o staranie się tak bardzo, jak to możliwe, nawet gdy sprawy nie idą dobrze, i chodzi o konsekwentne dostarczanie najwyższej jakości na wysokim poziomie. Mam również reputację „człowieka od liczb”. Wierzę, że dobrze jest wykorzystywać zasoby tego czasu, aby uzupełniać dobre praktyki pracy z przeszłości, czyniąc wydajność jeszcze bardziej przejrzystą - ta ciągła innowacja i postęp.
Jestem dumny z ludzi w firmie, którzy codziennie pracują razem, mając wspólny cel. Poczucie rodziny z wieloma różnymi narodowościami, które cenią i szanują się nawzajem. Mam nadzieję, że będę mógł to robić jeszcze przez długi czas, bez maszyn zastępujących ludzi i bez odbierania prawdziwego kunsztu produktowi. Nie ma nic lepszego niż widzieć ludzi, którzy pracują w firmie z taką pasją przy pracy lub siedząc razem w stołówce - to naprawdę sprawia, że jestem szczęśliwy.
Każdy, kto myśli, że GOEDEGEBUUR to sztywny rodzinny biznes, jest w błędzie. Bycie innowacyjnym jest częścią przyszłości i czwartym pokoleniem GOEDEGEBUUR. Ale nie można tego zrobić samemu. Ludzie i nasz najlepszy produkt są siłą tego rodzinnego biznesu.
„Lubię ciężko pracować, ale lubię też dużo się śmiać”.
Ważne jest dla mnie to, że kontynuujemy tę samą linię rodzinną. Można mówić ludziom różne rzeczy, ale na koniec dnia to wyjątkowe, ciepłe powitanie i rodzinna atmosfera sprawiają, że chce się tu pracować i przychodzić do pracy z przyjemnością.
Kiedy dołączyłem w 2019 r., szybko zdałem sobie sprawę, że mam do czynienia z płaską organizacją, bez wielu menedżerów i bez scen politycznych. Wspólna „ciężka praca, ale i śmiech” to coś, co bardzo mi odpowiada. Pracodawca powinien pasować do ciebie jak kurtka, w której czujesz się komfortowo. Wyzwania są zawsze i wszędzie, o ile wszystko jest robione z szacunkiem i uczciwie. Przydatna jest również zdrowa dawka humoru.
To, co dokładnie robię w GOEDEGEBUUR, czasami mnie rozśmiesza, ponieważ noszę wiele „kapeluszy” - od organizowania działań, po komunikację, zasoby ludzkie, rekrutację i większe projekty, takie jak produkcja książki firmowej, filmu, strony internetowej, aplikacji i tak dalej. Wciąż zastanawiam się nad naprawdę odpowiednim tytułem stanowiska, ale nie sądzę, by było to aż tak ważne. Jestem zaangażowany w prawie wszystko, co dotyczy naszych pracowników, więc HR/Office Manager jest blisko. Tak długo, jak mogę upewnić się, że wszyscy czują się jak w domu i wszystko, co trzeba załatwić, jest załatwione, wracam do domu zadowolony. A w domu przede wszystkim odpoczywam i dobrze się bawię.
Od 2020 roku na pokładzie jest Joanna Mularska, HR Officer dla naszych pracowników operacyjnych, co jest mile widzianym dodatkiem.
„Praca w GOEDEGEBUUR to sport na najwyższym poziomie”.
Pracuję tu od 1 kwietnia 2006 roku i to zdecydowanie nie jest żart primaaprilisowy. To, jak się tu znalazłem, to ciekawa historia. W tamtym czasie pracowałem w firmie produkującej kompozytowe produkty mięsne, która zatrudniała 500 pracowników. Firma postanowiła przenieść się do miejscowości Holten z powodu reorganizacji.
Na początku myślałem, że zostanę ochroniarzem, ale to się nie opłaciło. Przeprowadzka do Holten również nie wchodziła w grę, moja żona położyła temu kres — po ponad 25 latach małżeństwa i wciąż liczącym — wiesz, kiedy słuchać swojej żony, „szczęśliwa żona, szczęśliwe życie”.
Z pomocą rekrutera odbyłem pierwszą rozmowę kwalifikacyjną w GOEDEGEBUUR, a po drugiej rozmowie, wówczas z Wimem Goedegebuurem, zacząłem pracę jako kierownik produkcji.
Teraz, wiele lat i historii później, jako kierownik produkcji, z pasją zarządzam środowiskiem produkcyjnym i motywuję współpracowników w całej firmie z entuzjazmem i zwycięską mentalnością. W wolnym czasie śledzę niemal wszystkie sporty, trenuję drużynę piłkarską – w tym mojego syna Ricardo – i regularnie sędziuję mecze piłki nożnej. Nic więc dziwnego, że często porównuję pracę w GOEDEGEBUUR do sportu na najwyższym poziomie.
„Możesz się rozwijać w firmie, jeśli sam tworzysz i wykorzystujesz okazje”.
Pracuję tutaj od 2016 roku. Na początku wciąż szukałem ścieżki, którą chcę podążać, ale dzięki wskazówkom i radom mojego ojca od lat jestem częścią rodziny GOEDEGEBUUR.
Możesz się tu rozwijać, jeśli sam tworzysz i wykorzystujesz okazje z wytrwałością i entuzjazmem. Możliwości jest mnóstwo, ale musisz je chwytać obiema rękami. Na przykład pomyślnie ukończyłem szkolenie MBO-4 w SVO (Butchers Professional Training). Dzięki ciężkiej pracy i szkoleniom w bardzo krótkim czasie awansowałem z doświadczonego wszechstronnego pracownika na współpracującego brygadzistę, a następnie na szefa linii produkcyjnej.
Moją ambicją jest, aby ostatecznie pójść w ślady mojego ojca i zostać kierownikiem produkcji. Oprócz wspólnej pasji do GOEDEGEBUUR, dzielę z moim ojcem inną pasję, a mianowicie piłkę nożną. Na boisku piłkarskim trenuje mnie mój ojciec, a nasz ulubiony klub piłkarski to nie jest coś, o czym rozmawiamy tutaj w Rotterdamie.
„Dano mi możliwość zrobienia wszystkiego po swojemu”.
Przyjechałem do Holandii z Surinamu w wieku 29 lat i od razu zacząłem pracować w branży budowlanej, ale nie widziałem siebie pracującego tam przez lata. Kiedy spotkałem Jerry'ego, kierownika działu rzeźnictwa, zapytałem go, czy wie o innych możliwościach pracy dla mnie. I tak trafiłem tutaj.
Teraz, po latach, z powodzeniem zarządzam magazynem. Obejmuje to zarządzanie zapasami, uzupełnianie i zamawianie, a także zaopatrywanie różnych działów w naszym środowisku produkcyjnym, tak aby odpowiednie produkty były zawsze dostępne. Wszyscy w GOEDEGEBUUR pomogli mi znaleźć swoje miejsce, od moich najbliższych współpracowników po samego właściciela, co zawsze doceniałem i brałem sobie do serca, ponieważ pozwoliło mi to uczynić wszystko moim własnym.
To, co również sprawia, że praca jest przyjemna, to ludzie, z którymi pracuję na co dzień, wchodzę w interakcje ze wszystkimi, produkcją, logistyką, rzeźnią i personelem biurowym. Po dziewięciu latach nadal lubię tu pracować i podoba mi się praca, kunszt, który tu widać i wyzwania, nie ma dwóch takich samych dni, co sprawia, że jest różnorodnie. Mamy też dobre relacje z kolegami i dobrze się razem bawimy, co jest ważne, gdy spędza się razem dużo czasu w pracy.
„Nie ma nic, co kocham bardziej niż pracę z mięsem, nawet po ponad 35 latach pracy w przemyśle mięsnym”.
W 1989 roku postanowiłem przenieść się z Maroka do Holandii w poszukiwaniu pracy. Niemal natychmiast zetknąłem się z przemysłem mięsnym i nigdy go nie opuściłem. Po latach praktycznego doświadczenia i wiedzy mięsnej zdobytej w różnych firmach, rozpocząłem pracę w GOEDEGEBUUR jako wykrawacz mięsa.
Jestem teraz wszechstronny i mogę być wykorzystywany w wielu różnych obszarach procesu produkcji mięsa.
To, co lubię w mojej pracy i tej rodzinnej firmie, to fakt, że Wim Goedegebuur odwiedzał nas codziennie na hali produkcyjnej, a teraz jest to Michiel Goedegebuur. Zawsze mają czas na pogawędkę lub żart i poświęcają ci prawdziwą uwagę, a to dobre uczucie. Praca jest przyjemna, a miejsce czyste i schludne. Są również szczerze zainteresowani pochodzeniem i kulturą swoich pracowników.
Mieszkam w Rotterdamie z żoną i mam czterech synów. Regularnie odwiedzam Maroko, ale nie przeprowadzę się tam na stałe w najbliższej przyszłości - ponieważ Holandia jest również droga mojemu sercu, podobnie jak GOEDEGEBUUR, i chciałbym kontynuować tu pracę do emerytury.
„Im jesteś starszy, tym bardziej doceniasz wszystko”.
W szkole interesowałem się przedmiotami technicznymi od najmłodszych lat i logiczne było, że będę pracował jako technik. Przypadkiem okazało się, że jest to dział techniczny w przemyśle mięsnym i teraz nie chciałbym, żeby było inaczej.
Pracuję w GOEDEGEBUUR od 1996 roku, a wcześniej pracowałem również w przemyśle mięsnym. Rozwój techniczny i inne duże projekty, które mają miejsce w firmie, są interesujące. W ostatnich latach, a także obecnie, wprowadzono wiele innowacji w zakresie najważniejszych rozwiązań technicznych, co jest dobrym znakiem.
Lubię nie tylko techniczną część mojej pracy, ale także, na przykład, podróż studyjną do Islandii, gdzie nauka była połączona z zabawą.
Zawsze uważałem Wima Goedegebuura za bardzo fanatycznego w pozytywny sposób, potrafił być surowy i zawsze bardzo poważnie podchodził do firmy. Rodzina Goedegebuur to ciężko pracująca rodzina. Im jestem starszy, tym bardziej doceniam wszystko i cieszę się, że starzeję się w GOEDEGEBUUR.